Archiwum styczeń 2005


Bez tytułu
24 stycznia 2005, 12:32

No wiec po raz kolejny, pozbieralam sie. Ale teraz musze byc silniejsza. Musze dac z siebie wszystko zeby przeszlosc zostawic za soba i naprawde nigdy do niej nie powracac. Trzeba zyc chwila jak mi to ciagle Marek powtarza:) Czasami wydaje mi sie, ze to jest nierealne, ze nie potrafie zyc chwila bo wiele rzeczy przypomina mi ta cholerna przeszlosc....Szczerze powiedzialwszy nie musi tak byc. Teraz wmawiam sobie "to juz bylo i nigdy nie powroci. Czym sie glupia przejmujesz? Wiesz ile zajebistych przygod Cie jeszcze czeka? No wiec usmiech na twarz i jazda". Zobaczymy ile wytrzymam w takim stanie, mozna by go nazwac stanem optymizmu. Hehe...znajac mnie....A co tam, zyje chiwla i koniec kropka. A jak ktos mnie zdoluje to mu przywale i tyle:) Pozdrawiam Was goraco:*:*:* 

Bez tytułu
15 stycznia 2005, 11:40

Nie ma mnie, juz mnie nie ma...
moje zycie sie skonczylo...
odeszlo razem z Tobą..
serce krwawi oczy mokną..
ja Cie kocham a Ciebie nie ma;(
dlaczego wszystko co piękne
trwa tak krotko??;(
nie wiem co robić.. 
co wybrać??
co mniej boli??
wie ktos??
Juz dlugo nas nie ma..... Ciebie tez juz prędko nie zobacze....A ciagle placze....

I choć NAS już nigdy nie będzie....Dziekuje Ci za te chwile ktore z Toba spedzilam D.:*

Bez tytułu
06 stycznia 2005, 19:54

I nikt nie wie co napisac:P:P:P hehe:) A ja zostane psychologiem, bo ludzie ktorzy pisza do TWISTA i BRAVO maja bardzo tendetne problemy...hehe no dobra ja wcale lepsza nie jestem ale to sie wytnie:) W ogole mam dobry humor a jednak tak wewnetrznie czuje sie tragicznie...nie wiem co sie ze mna dzieje...taka hustawka emocjonalna....pfff.....zazwyczaj powiedzialabym do siebie "olej to, zycie jest piekne czym sie przejmujesz? " Ale teraz jakos nie potrafie:( Masakra...dobra koncze juz bo brat mnie wywala :( No wiec papa:*:*:* Ahaa.....bo juz bym zapomnilala:D Gorace pozdrowienia i TAAAKKKKIEEEE buziaki dla Czaxy i Zielonego:*:*:*:*:*:*:*:*:*

Bez tytułu
05 stycznia 2005, 20:35

Dzisiaj bylo mega:] Dawno tak sie nie usmialam... Hehehe tylko szkoda ze nam braklo tych 56gr:((( hheeheh...ale jutro to nadrobimy mam nadzieje:D:D:D:D Ehhh..masakra...Normalnie ze wsanialymi ludzmi, fajnie sie spedza czas:] Dobry humor jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzil:) A teraz znowu mnie czeka szara rzeczywistosc:( Przynajmniej do jutra do 15:D Ejjj...odbija mi sie jeszcze mcChickeniem czy jak to sie pisze:P Nie jadam zazwyczaj rzeczy z mcdonaldu no ale ja tego nie kupywalam wiec wiecie:D:D:D hehehe:] Dobra ide sie uczyc na mate, bo cos kiepsko mi z niej idzie:( Pozdrawiam:*:*:*

Biale na czarnym?
04 stycznia 2005, 18:50

Juz nie wiem co mam myslec: Czuje sie jakbym byla zamknieta w klatce z samymi drapierznikami. Przez jakis czas wysztko bylo ok. Przygarnelysmy pod swe skrzydla, bardzo fajna i usmiechnieta dziewczyne. Byla ok...Tak mi sie przynajmniej wydawalo. A jednak tylko wydawalo. heh...takiego chamstwa w tak krotkim czasie chyba nigdy nie poznalam. Na nikim sie tak nie przejechalam. Ta mala osobka miala dzisiaj szczescie, ze nie mialam agresora, bo ciezko by z nia bylo... No ale spoko....Zjebala wszystko dookola. Malo istotne w sumie. Nie bede tutaj tego bardziej zaglebiala. Bo i tak, po co? Tylko zastanawia mnie jedno. Co jej to dalo? Te cale mydlenie oczek wszystkim dookola? Sama mi raczej nie odpowie, bo zabardzo kreci.

A tak po za tym jest lajt:) Jakos ten czas leci. W sumie powinnam skupic sie na nauce, ale jakos mi sie do tego nie spieszy. Spotkalam dzisiaj Tadzia:) Chociaz krotko, ale dobrze sie z nim rozmawialo. Troszke sie posmialam:) A jutro do Zielasa:] Mam nadzieje, ze bedzie tam tez Czaxa:D hehe:) Z nimi spedzony dzien - to dzien udany:) No dobra. Ide sobie. Pa:*