Archiwum 25 marca 2005


Bez tytułu
25 marca 2005, 03:02

Jakos nie zapowiada sie na to, zebym w najbliszczym czasie wyzdrowiala.....
W sumie nie musze do szkoly chodzic:) Ale juz drugi tydzien na antybiotykach
i nadodatek chca mi to wyciac....
Nie chcialam tej notki poswiecac sprawozdaniu o moim zdrowiu.
Własinie rozmawiam z Kasztankiem i doslownie przed chwila opowiedzialam
jej smutna historie z zycia wzieta. Jestem winna. To wszystko moja wina,
ta mysz nie zyje przezemnie. Jeszcze przed wczoraj ja gonilam bo mnie wystraszyla,
a dzisiaj lezy w tej klapce z flakami na wierzchu... Moglam nie mowic ojcu...ze..ze...
mamy mysz za kuchenka;( Aaaaa....tragedia.....MYSZ UMARŁA.... i musialam patrzec
na te jej flaki i robic sobie jedzenie. Ale żal mi tej myszy. Napije sie jutro piwa, za jej
nedzny i krotki zywot... Szczerze to wspolczuje tym myszom:/ Juz wolałabym zyc w klatce jako
zwierz domowy niz ginac w klapkach na myszy:/