Bez tytułu
08 czerwca 2005, 13:23
On umiera...:(
Lekarze nie daja mu szans... Trzeba czekać na smutny koniec. Juz jest smutno, litry łez w oczach jego dzieci, żony i najblizszych... Jego oddech to rurki, powazne zapalenie płuc, a on nie swiadomy niczego odchodzi w stronę piękna. Teraz trzeba się modlić. Ja rówiez się modlę. ;(;(;(
To do mnie nie dochodzi...on nie moze tak poprostu odejsc;(;(;(;(;(;(
Dodaj komentarz