Bez tytułu


02 marca 2005, 20:45

Chcialam tyle napisac... Chcialam tyle opowiedziec... A teraz mam w glowie jeden wielki metlik:(
Wszystko mi wypada z rak. Jestem jedna wielka samodestrukcja siebie. Zabijam sie...powoli i bolesnie.
Dzisiaj moj znajomy stwierdzil : "Aniu nie udawaj... Prosze. Wygadaj sie komus... Masz taki piekny usmiech. Lecz ja doskonale
wiem, kiedy usmiechasz sie naturalnie... Nie wstydz sie okazywac nieszczescia. Jak jest Ci zle to nie udawaj, ze
jest wszystko ok...Prosze"  Moze naprawde zewnetrznie wyglada to tragicznie, no nie ukrywam jest mi zle.
Ale wiem, ze teraz nie jestem w stanie sie nikomu wygadac, nawet jakbym bardzo chciala... Tylko zastanawia mnie jedno.
Dlaczego jest mi zle? Przeciez mam plany, ktore mnie mobilizuja do zycia. Znalazlam szczescie w kims, kto jest bardzo
daleko, straszliwie tesknie i nie umiem sie doczekac jego powrotu... Lekarze mowia bedzie ok... A ja mam
rozterke..... Dlaczego?

jaaaaa
04 marca 2005, 15:08
A kiedy masz czas:>:>:>
Natajla
04 marca 2005, 14:49
ale masz zajebistego bloga :) jush tu dawno chyba nie bylam :P i sie nie martw niczym jak sie spotkamy i uslyszysz o moich problemach to uznasz ze twoje to \"male pifo \" :P a co do pifa to kiedy idziemy :D pozdowionka kocham cie :*
wyrocznia
02 marca 2005, 21:14
Wiem ze bedzie wszystko okej ze wszystkie twoje plany i marzenia spelnia sie. Nie powinnas sie smucici tak jak to twoj znajomy stwierdzil, usmiechaj sie naturalnie bo masz ku temu powody i nie dzialaj na siebie destrukcyjnie bo sama doprowdzasz sie na skraj zalamania nie potrzebnie. pozdrawiam

Dodaj komentarz