08 kwietnia 2005, 20:32
Zyjemy w takim chorym kraju... Poprostu dziwie sie, ze jeszcze nikt nie przystawil mi spluwy do glowy..... nie zabil dla nedznej zlotowki.....
Juz sama nie wiem co sie ze mna dzieje.... Nie wiem dlaczego lzy splywaja po policzkach... Wszystko nagle wydaje sie nie do zniesienia. Wszystko mnie drazni. Znowu, znowu ta dziwna hustawka nastrojow. Raz jest dobrze, jestem szczesliwa a po jakims czasie? Nic tylko pustka i bezsilnosc.
Tak bardzo bym chciala sie do Ciebie przytulic, zapomniec o calym swiecie i byc tylko z Toba, bo wiem, ze w Twoich ramoinach bede szczesliwa:*
I ta mysl, ta tesknota do tego pozwala mi isc do przodu....