Archiwum czerwiec 2005


Bez tytułu
25 czerwca 2005, 08:48

 

KONIEC...

 

                                      c.d.n

To już jest koniec...
18 czerwca 2005, 22:36

lebex (20:35)
Chodziłem,śmiałem,płakałem,denerwowałem sie,robiłem żarty,
uczyłem sie- tak skomentuje te wspaniałe lata które spędziliśmy
wszyscy razem w jednej klasie.
Wczoraj zzrozumiałem że minęły te najwspanialsze lata z klasą
niegdyś A a teraz B. Będzie mi brakowało: Miedzika,Franka,Dycia,Ambera,
Konusa,Szymona,Siernego,Pabicha,Lorka,Patrycji,Doroty,Bączka,Kingi,Asi,
Kasi a nawet głupiego ale poczciwego Munira- prawowitych obywateli tej
klasy,wspaniałej klasy. Te lata nigdy nie wrócą,ale także nigdy nie odejdą
w zapomninie.Ostatnie 5 dni i nastanie czas rozłąki.  Będzie mi was brakowało...

Te slowa mojego przyjaciela (od 16lat) wywołały u mnie fale łez... placze jak male
dziecko, bo serce mi sie kraja na mysl o tym, ze za 5 dni pozegnam sie z tymi
wspanialymi ludzimi z ktorymi sie znam od łebka. Takk... te wszystkie wspomnienia,
pierwsza miłosc... pierwsze klutnie, bunt, zabawa... To z nimi wszystkim uczylam
sie zycia. Z nimi płakalam, smialam sie, obrabialam dupe innym:) Bo obrabialam...
Te lata depresji, mojej choroby, szpitala oni byli ze mna zawsze. W szkole i
po za nia... Wiem, ze do konca zycia bede miala w nich wsparcie, ale rownie
dobrze zdaje sobie sprawe z tego, ze to juz nie bedzie to samo. Jak sobie pomysle...
Oni znali mnie od dziecka. Widzieli zaniedbana, zalamana, rozczochrana, zakochana...
Znaja mnie na wylot. Moje ruchy, zachowanie, ulubione rzeczy...Taak... Ciezko jest
slowami wyrazic to co teraz dzieje sie w mojej glowie i w moim sercu...nie umiem
opisac slowami tego co czuje... Dziekuje Wam za te wszystkie lata, spedzone razem.
Choć doskonale wiem, ze "dziekuje" to za mało...KOCHAM WAS LUDZISKA!!!!:*:*:*:*:*:*:*:*

Bez tytułu
13 czerwca 2005, 23:14

"W moim domu mieszka ktoś
Niepotrzebny nikomu
Gdzieś z daleka, nie wiem skąd
Inność rodzi złość

W moim domu mieszka ktoś kogo
Każdy chce dotknąć
Tak niewielu rozumie, gdy on
Ucieka tam, gdzie nikt nie pyta
O to skąd jesteś
I jak się nazywasz
Gdzie każdy z nas
Może poczuć się taki sam

W moim domu mieszkał ktoś
Kto przynosił szczęście
Został sam, więc wziąłem go
Szczęścia było więcej

Ucieka tam, gdzie nikt nie pyta
O to skąd jesteś
I jak się nazywasz
Gdzie każdy z nas
Może poczuć się taki sam

Ucieka tam, gdzie to nieważne
Jakiego koloru są nasze twarze
Gdzie możesz kochać kogo zechcesz
Jak mocno chcesz..."

Bez tytułu
13 czerwca 2005, 10:20

Ostatnie trzy dni...  Ostatnie trzy zawalone noce... I wreszcie upragniona wolnosc...Koniec nauki:) 

Bez tytułu
08 czerwca 2005, 13:23

On umiera...:(

Lekarze nie daja mu szans... Trzeba czekać na smutny koniec. Juz jest smutno, litry łez w oczach jego dzieci, żony i najblizszych... Jego oddech to rurki, powazne zapalenie płuc, a on nie swiadomy niczego odchodzi w stronę piękna. Teraz trzeba się modlić. Ja rówiez się modlę. ;(;(;( 

To do mnie nie dochodzi...on nie moze tak poprostu odejsc;(;(;(;(;(;(