14 lutego 2008, 19:26
Kiedy coś w moim życiu się kończy, zaczynam swego rodzaju nowy etap, muszę gdzieś pozostawić swoje myśli. Jestem dziwnie skonstruowaną osobą, której rozmowa nie wystarcza. Przez nią wyrażam zaledwie 20% moich myśli, na dodatek często bywa odbierana nie tak jak powinna. Może to tylko i wyłącznie moja wina, przez to, że niezdarnie dobieram słowa. A może inni chcą ją odebać tak by im było łatwiej.
Nim przejdę do sedna mych problemów, tego co boli mnie najbardziej, muszę jakoś pozbierać myśli. Zrobić swego rodzaju schemat, by się nie pogubić. Jeżeli ktokolwiek, kiedykolwiek będzie miał zamiar zanurzyć się w to co piszę, to z góry przepraszam za roztargnienie, chaos który może zapanować wśród tych wersów.