Witam smutno;(
Dzisiaj byl po troszku smutny dzien, ale i po troszku fajny:) Bylysmy razem z Edyta i Kaja (nasza qmpela) nad Niagara...Mielsmy troche przygod po drodze ale jestem tak zmeczona ze nawet mi sie pisac o nich nie chce wiec bardzo prosze o wybaczenie:D Heh...Pierwsze takie smutne "pozegnanie" bylo wlasnie z Niagara ...Wspaniale, piekne wrecz bajeczne miejsce...Az cos mnie w sercu sciskalo na mysl ze zobacze je dopiero za 5lat, albo juz nigdy...Zycze wam abyscie i wy zobaczyli to wspaniale miejsce na ziemi.
Drugie smutne pozegnanie mialo miejsce przy odwozeniu Kaji do domu...Fajna laseczka...Jej to juz moze nigdy nie zobacze...Ma 21lat a zarabiscie mi sie z nia gada...No coz...Pozdrowienia dla niej:*
Trzecie bardzo smutne pozegnanie;( bylo z Chuda i Misiem;((( Bylismy u nich zabrac nasze rzeczy ktore nagromadzilismy u nich przez te 3dni ktore spedzilismy u nich i prze reszte wakacji. Bedzie mi ich wszystkich ( Lacznie z Kaja, Maxem i Niagra:P) Brakowalo przez te kilka dobrych lat...:((((
Ostatnie "pozegnanie" w dzisiejszym dniu bylo z DownTown...Z wieza CN Tower....I z reszta tego cudownego widoku...Bye bye Canada...;(((((
Jutro juz bedzie mega pakowanie no a w piatek do domu...Postaram sie cos tu jeszcze napisac przed odlotem bo nigdy nie wiadomo czy to nie bedzie moj ostatni lot...koffam was i pozdrawiam:****
P.S. Kasiu nie wiem czy zdazne Ci odpisac na maila...Szczerze mowiac watpie w to ale mimo wszystko sie postaram:))))Jak wroce to zadzwonie...See you:**