24 grudnia 2004, 14:33
Gdy przyjdą Świeta w srebnej bieli,
Gdy Stary Rok w Nowy sie zamieni,
Przyjmijcie gorące życzenia
Niech sie spełnią wszystkie marzenia!:*
No i oczywiście pijanego sylwestra i szczęścia w Nowym Roku!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Gdy przyjdą Świeta w srebnej bieli,
Gdy Stary Rok w Nowy sie zamieni,
Przyjmijcie gorące życzenia
Niech sie spełnią wszystkie marzenia!:*
No i oczywiście pijanego sylwestra i szczęścia w Nowym Roku!
Jak mi sie nie chce zyc...Normalnie jakis len mi sie wlaczyl. Czuje sie jak na jakies pieprzonej wojnie. I mam wrazenie, ze zaraz zgine. Za tydzien swieta...Znowu nowy rok. Kolejny ROK wiecej. Masakra...wszedzie widac jakies swiateczne ozdobki, pelno lampeczek, mikolajow, balwankow i choinek a ja zadnej przedswiatecznej atmosfery nie czuje. Juz drugi rok z rzedu...
W piatek bylam znowu na medium. Spotkalam tam wielu dawnych znajowych....za ktorymi sie tak makabrycznie stesknilam, ze szkoda gadac. Z Piotrkiem chyba godzine siedzialam i gadalam...No i umowilam sie z nim na piatek by powspominac stare dobre czasy w ciszy i spokoju przy napoju bogow:) Ahhh...to chyba jedyny plus tego calego chaosu w ktorym zyje...No ale zyc trzeba dalej, przeskakujac wszystkie doly, problemy i czychajace na nas nieszczescia......pozdrawiam:*
To juz nowy miesciac? O fuck... Za niedlugo sylwester? No nie... ja mam wrazenie ze ciagle jest wrzesien....powaga....za oknem swieci slonce i jest cieplo ( no jak na grudzien to cieplo nie?:P). (...)
Taaa...ja sie tu bawie, a w szkole koniec semestru...Trzeba bedzie sie wziac za nauke zeby miec jakies porzadne te oceny:) Zauwazylam, ze ostatnio caly czas baluje:D Teraz w sobote znowu jest jakis koncert SKA za friko:) I to w Żorach wiec niedaleko:) I z tego powodu sie bardzo ciesze:) Lecz tym razem na nogi biore ochraniacze na golenie od brata:P Bo mam je tak potrzaskane, pokaleczone i posiniaczone ze nie umiem szybko chodzic:P Masakra:) W ogole to cala jestem posiniaczona (do tego limo pod okiem) i wygladam jakbym byla z patologicznej rodziny( a to wszystko przez niewinne pogo)...hehe....dziwie sie, ze pani pedagog mnie nie wziela do siebie na dywanik:P Bo jej pierdolnelo ostatnimi czasy. O wszystko sie czepia. Male przeciecie na rece np. szrama po( zabawie z)ko(tem)cie to odrazu z haslami typu masochistka. Moja kumpela miala na zgieciu reki rozdrapane krostki z uczulenia to odrazu ze ćpa i sa to nakucia igly. Mowie Wam masakra. Wczoraj zajebalysmy, tak dla zjebow babke z choinki to oczywicie genialni smarkacze jej zakapowali, a genialna pani pedagog (byle zajecie owej pani to praca w zakladach miesno-rzezniczych)podeszla do nas i zaczela sie rzuciac, ze jak nie oddamy tej jebanej babki to nam tak uprzykrzy zycie i tak namiesza, ze nie bedziemy mialy co robic w tej szkole. Przynajmniej ja ta grozbe tak odebralam...No coz... Ale sie rozpisalam:P masakra...Jak ktos to przeczyta z zaciekawieniem to normalnie albo jest pijany( nacpany lub nie wiem.... po innych uzywkach:P) Albo poprostu jest mocny:D hehehe:) pozdrawiam:*
Dzien jak dzien... Pizdziawa nieludzka, nudy.... Ehhh.....poprostu szkoda gadac. Mam nadzieje, ze w piatek sie wyszaleje. Tym razem zamierzam isc na medium. Tylko sie bardzo zdenerwuje jak bedzie chujnia. Bo slyszalam, ze jest gorzej niz bylo. Chyba nie moze byc gorzej...Chodz w sumie... moge sie mylic. A zreszta zobaczymy. Ludzie mnie dobijaja. Albo ja sie zmienilam, albo kurwa cos w nich pierdolło np. ufo i sie teraz dziwnie zachowuja. Kurcze, ja tez nie jestem idealna no ale bez przesady. Masakra sie dzieje...czysta masakra. Naszczescie bliscy znajomi zostali tacy, jacy byli. Czyli pojebani. W pozytywnym sensie oczywiscie:) I chyba tylko to pozwala mi przetrwac...oj masakra...
Koncert byl full wypas, ze sie tak wyraze:) Dawno sie tak nie wybawilam:) Ale pogo bylo masakryczne:P Jestem cala poobijana, a moja bluzka wyglada jakby conajmniej przeszla rzez..Ale mniejsza z tym...Weekend sie konczy, a jutro znowu do szkoly:( Jak zwykle wcale sie owym faktem nie ciesze...Nie lubie mojej szkoly:/ No ale coz...czasami mowi sie trudno i zyje sie dalej...
We wtorek pedze do fryzjera...Moje wlosy juz mnie wkurzaja. Sa zdecydowanie za dlugie:] Wole krotkie. Ciekawe tylko czy sie do nich przyzwyczaje. Bo zawsze jak wracam od fryzjera nie umie sie przyzwyczaic do nowej fryzury:P Ale mniejsza z tym:P Ide sobie....